Może którą z Was jeszcze pamięta jak jakieś pół roku temu kupiłam PŁYN RÓŻANY DO TWARYZ FITOMED? Opisałam to w tym poście KLIK!
Teraz, kiedy "sięgnęłam denka" przyszedł najwyższy czas na recenzję :)
Bardzo przepraszam za jakość zdjęć, ale były robione telefonem przy sztucznym świetle, niestety nie mam innego sprzętu :(
Na początku bardzo zniechęciłam się do tego płynu i odstawiłam go. Po dniu czy dwóch używania moja buzia wyglądała masakrycznie, było na niej trochę wyprysków i kaszka, no tragedia!
Ale po jakimś czasie, a dokładnie w maju pomyślałam że dam temu kosmetykowi drugą szansę, które okazała się bardzo trafna ;)
Płyn, a raczej buteleczka wyposażona jest w niesamowicie poręczny atomizer, dzięki któremu nakładanie toniku to istna przyjemność. Daje uczucie świeżości i złagodzenia.
Dzięki atomizerowi bo nie tracimy produktu, bo mnie się go zużywa.
Jeśli chodzi o aplikację ja polecam metodę trzech psiknięć (policzek, policzek, czoło). Na początku próbowałam spsikać całą twarz za jednym zamachem ale nie jest to dobra metoda bo płyn trochę dostaje się do oczu, co nie jest zbyt przyjemne.
Jak widać atomizer bez problemu można odkręcić i jeżeli będzie pasował to przykręcić do innej buteleczki. Tak tez zrobiłam, ale o tym innym razem.
Jak najbardziej Polecam!!
Macie jakieś doświadczenia z tą marką? Co o niej myślicie?
Jakie jest Wasz ulubiony tonik?
Bardzo chciałam kiedyś zakupić wodę różaną, ale mam wciąż co do niej mieszane uczucia ;)
OdpowiedzUsuńja raczej nie dałabym kosmetykowi drugiej szansy gdyby wyrządził mi takie kuku, o jakim piszesz. ;-) ale fajnie, że u Ciebie się sprawdził.
OdpowiedzUsuńkupiłam kiedyś hydrolat różany i nie wspominam go miło.
Zostałaś otagowana: http://heramanowasmych.blogspot.com/2011/11/tag-tell-me-about-yourself-award.html
OdpowiedzUsuńZapraszam i pozdrawiam :)