sobota, 7 stycznia 2012

Tangle Teezer - recenzja!

Osławiona szczotka, szczęśliwie wpadła w moje ręce ;)




Pewnie pierwsze pytanie jakie Wam się nasunie (oczywiście jeśli jeszcze nie macie tego cuda) to czy warto tą szczotkę kupić? I muszę powiedzieć szczerze, że to zależy.. Wydaje mi się, że jeśli macie kręcone włosy (czy takie włosy się w ogóle czesze?) albo dość krótkie i w dodatku nie macie żadnych problemów z rozczesywaniem, to pewnie zakup będzie stratą pieniędzy i rozczarowaniem.
Jeśli jednak macie (tak jak ja) długie włosy, które sprawiają wiele kłopotów podczas rozczesywania - to ta szczotka będzie Waszym zbawieniem!

Cena: 11-13 funtów
na allegro to ok 55zł

Dostępne są różne kolory w tym np wściekły różowy, ja natomiast wybrałam czarny.

Szczotka jest lekka, dość wygodna do trzymania w dłoni, choć czasem może nam z niej wypaść lub się wyślizgnąć (ze względy na brak rączki).
Wiele osób narzeka właśnie na brak rączki, jednak mi to nie przeszkadza - przecież najważniejszy jest efekt i wygodna jak i szybkość rozczesywania.

I teraz przyznaję szczerze, nie żałuję ani jednego funta nie nią wydanego.

Od zawsze, na prawdę odkąd pamiętam mam problem z rozczesaniem włosów. Pewnie to też kwestia długości, ale przecież nie obetnę ich radykalnie tylko ze względu na problemy z rozczesywaniem, zwłaszcza że jestem ogromną fanką długich włosów (u kobiet rzecz jasna, u facetów już tego nie akceptuję) :)

Rozczesuję nią włosy i na sucho i na mokro.

Jednak jest coś o czym musicie pamiętać:
-szczotkę trzeba kłaść tak jak na pierwszym zdjęciu - ząbkami do góry
w przeciwnym razie delikatne ząbki się powyginają i szczotka może 'stracić magiczną moc'

-lepiej nie czesać nią włosów od nasady, już przy samej skórze głowy bo uzyskamy efekt przylizania

-szczotka jest delikatna i trzeba na nią uważać, nie ma mowy o wrzuceniu jej do torby bo się po prostu zniszczy

Nie piszę tego, żeby Was zniechęcić, tylko w celu jasnego przedstawienia sprawy.

Ja uważam że szczotka jest warta zakupu. Śmiem twierdzić, że gdybym miała polecieć na bezludną wyspę i pozwolono by mi zabrać tylko jedną rzecz to byłby to właśnie Tangle Teezer.

Też macie tą szczotkę?
Czy w Waszym przypadku też zrewolucjonizowała czesanie włosów?


 Zdjęcia są z dziś, widać że po pół roku ząbki na z zewnętrznej strony już się lekko wygięły.





Jest też wersja kompaktowa, zamykana - idealna do torebki albo w podróż :)
Oraz wersja dla dzieci - w formie kwiatka.



POLECAM!!

5 komentarzy:

  1. Od 2 mam tę szczotkę i jak na razie mam co do niej mieszane uczucia, ale może się jeszcze do niej przekonam;)
    Dodaję;)

    OdpowiedzUsuń
  2. słyszałam dużo dobrego na temat tej szczotki, jednak za każdym razem kiedy mam okazję do jej zaupu szkoda mi pieniedzy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie ja też słyszałam pół na pół dobre i złe recenzje ;(
    muszę to jeszcze przemyśleć :)

    http://perfectstyleandshopping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzialam recenzje tych szczotek już na wielu blogach i chyba się skusze ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem szczęśliwą posiadaczką czarnego TT. To prawda że szczotka jest średnio wytrzymała, ale to jakie efekty daje... wooow. Producent obiecuje, że włosy praktycznie nie będą nam wyłazić podczas czesania co jest dalekie od prawdy, ale faktycznie zauważyłam że ta szczotka czesze jak mało która. Moje włosy ją uwielbiają!

    OdpowiedzUsuń